Powrót do strony Blog
23 grudnia 2023


Jak skutecznie motywować? Czy lepszy jest tzw "kij" a może skuteczniejsza "marchewka"

Jak sprawić by nasze dzieci, podopieczni, współpracownicy byli bardziej zmotywowani? Co lepiej wpływa na motywację „kara” czy „nagroda”? Czy jest jakaś inna droga by osobom wkoło nas „chciało się chcieć”? Nasze skupienie uwagi na pozytywnych lub negatywnych aspektach, determinuje rzeczywistość świata, w którym żyjemy. Wierząc w to, że „otaczają mnie tylko osoby, które mi źle życzą”; „tylko mi przytrafia się zawsze coś złego”; raczej trudno będzie znaleźć Tobie przyjaciół oraz na pewno znajdziesz nie jedno potwierdzenie na to, że znowu Tobie coś źle poszło. Druga osoba posiadająca pozytywne nastawienie do otaczającej ją rzeczywistości oraz ludzi, a przede wszystkim do samej siebie, odbierana jest jako szczęśliwa i odnosząca same sukcesy. Co stanowi różnicę między tymi dwoma postawami? Jest nią motywacja. To pozytywna motywacja staje się motorem napędowym osiągania przez nas wyznaczonych celów. Tych z nas, którzy to potrafią nazywamy często ludźmi sukcesu. Gdy wierzymy w swoje sprawstwo, zwracamy większą uwagę na to co możemy jeszcze zrobić, by osiągnąć wyznaczony cel, niż na to co nam utrudnia jego osiągnięcie. W ostatnim czasie wielu specjalistów zajmujących się pracą z innymi zauważa, iż stosowanie kar i gróźb (czy bardziej eufemistycznie – konsekwencji) względem innej osoby (bez względu na ich wiek) wywołuje u niej reakcję odwrotną do zamierzonej. Nie ważne czy jesteś rodzicem, pedagogiem, menadżerem możesz mierzyć się z tą samą bezsilnością. Szczególnie we współpracy z dziećmi i młodzieżą widać, że chwilowe podporządkowanie się dziecka, nie wpływa na stanie się przez nie etycznym, współczującym człowiekiem, podejmującym odpowiedzialne decyzje. Próby motywowania do aktywności prowadzą coraz większą rzeszę „mądrych dorosłych” do stosowania „nowego rozwiązania”, czyli nagród. Pochwały, naklejki, gwiazdki, a w konsekwencji różnego rodzaju nagrody, w postaci prezentów, przywilejów, czy też wręcz gratyfikacji finansowej, stały się nowym orężem mającym na celu pobudzenie, a wręcz w przypadku niektórych wzbudzenie motywacji. Alfie Kohn zwraca jednak uwagę, że wieloletnie badania wykazują nieskuteczność programów modyfikacji zachowania. Ten rodzaj wpływu na inną osobę rzadko kończy się sukcesem w zakresie wprowadzania trwałych zmian w postawach czy nawet zachowaniu. Kohn twierdzi, że „kiedy przestaje się nagradzać, ludzie zazwyczaj wracają do sposobu, w jaki zachowywali się przed rozpoczęciem programu. Co bardziej niepokojące, badacze odkryli ostatnio, że dzieci, których rodzice często stosują nagrody, są mniej hojne niż ich rówieśnicy (Fabes i in., 1989; Grusec, 1991; Kohn 1990)”. Tak więc okazuje się, że nagrody nie są pomocne zarówno w zwiększaniu osiągnięć, jak i w promowaniu dobrych wartości. Kohn stwierdza również, że „co najmniej dwa tuziny badań wykazały, że ludzie oczekujący nagrody za wykonanie zadania (lub za jego pomyślne wykonanie) po prostu nie radzą sobie tak dobrze, jak ci, którzy nie oczekują niczego (Kohn, 1993). Efekt ten jest silny u małych dzieci, starszych dzieci i dorosłych, u mężczyzn i kobiet, w odniesieniu do wszelkiego rodzaju nagród i zadań, począwszy od zapamiętywania faktów, poprzez projektowanie kolaży, a skończywszy na rozwiązywaniu problemów. Ogólnie rzecz biorąc, im bardziej wyrafinowane poznawczo i otwarte myślenie jest wymagane w danym zadaniu, tym gorzej radzą sobie ludzie, którzy zostali nakłonieni do wykonania tego zadania w zamian za nagrodę.” Czy jest w takim razie jakaś inna droga by osobom wokół nas „chciało się chcieć”? Odpowiedź możemy znaleźć w metodzie wywodzącej się z psychologii Carla Rogersa. Uważał on, iż do rozwoju potrzebujemy otwartego i wspierającego środowiska. Przestrzeń, w której nie boimy się ujawnić siebie, czujemy się zaakceptowani i szanowani, wzmacnia naszą motywację do zmiany. Na tych podstawach opracowano w latach 80-tych metodę pierwotnie zastosowaną w lecznictwie nazwaną – Wywiadem Motywującym. Prowadzone od tego czasu badania kliniczne pokazują pewną zasadę, iż klienci, którzy wierzą, że mogą się zmienić, robią to, a ci, którym mówi się, że nie oczekuje się od nich poprawy, rzeczywiście tego nie robią.

Tekst: B. Moczkowska/zespół Busoli