Powrót do strony Blog
6 grudnia 2023


Czy to dobrze, że dzieci się kłócą?

Konflikty - czy to dobrze, że dzieci się kłócą? - Ona mi zabrała moją lalkę! Powiedz jej coś. - Bo ona mi nigdy nie chce nic pożyczyć. I wcale już się nią nie bawiła. Znasz takie sytuacje? Doświadczasz ich jako rodzic albo opiekun? Jak się wtedy masz? Być może czujesz bezsilność i udajesz, że nie słyszysz, jak znowu się kłócą. Może narasta w tobie frustracja, bo wiesz, że niezależnie od tego, komu przyznasz rację, będzie foch, może nawet płacz. A może marzysz o tym, by zaczarować swoje dzieci i sprawić, by już na zawsze były grzeczne i przestały się kłócić. Żeby bawiły się zgodnie, ustępowały sobie i słuchały tego, co im powiesz bez zbędnych dyskusji. Wówczas mogłabyś lub mógłbyś powiedzieć po prostu „Ala, daj siostrze pobawić się tą lalką. Ewa – oddasz Ali lalkę za pół godziny” i w odpowiedzi usłyszeć zgodne „Super, dzięki za pomoc”. Cudowna wizja. Prawda? Bez kłótni, przekrzykiwania się, bez wiecznego „bo ona...”, bez walki, upierania się przy swoim i fochów. A może jednak nie tak cudowna, jak mogło by się wydawać na pierwszy rzut oka? Wyobraź sobie takie dziecko, w którego słowniku słowo „NIE” praktycznie nie funkcjonuje, zgadza się ze wszystkim, co powiesz czy nakażesz, zawsze ustępuje rodzeństwu, a bunt jest mu całkowicie obcy. Dziecko prawie idealne. Tylko czy na pewno? A jeśli idealne, to dla kogo? Zastanówmy się, co stoi za tym, kiedy dziecko jest tak ugodowe i posłuszne. Być może zdążyło już uwierzyć, że potrzeby innych są ważniejsze, że to inni (zwłaszcza starsi) mają rację i wiedzą lepiej, że jego zdanie nie ma znaczenia. W efekcie przestaje sobie zadawać pytania: „co jest ważne dla mnie?”, „czego ja chcę, co ja lubię i o czym ja marzę?” JA schodzi na drugi albo nawet trzeci plan. Poczucie własnej wartości, zaufanie do siebie, samoświadomość pikują ostro w dół. I istnieje duża szansa, że tak już zostanie, a z tego dziecka wyrośnie dorosły, który będzie mówił TAK na potrzeby innych, uzna wszelkie autorytety za świętość i trudno mu będzie postawić jakąkolwiek granicę i powiedzieć NIE. Jest duża szansa, że będzie bardzo lubiane przez otoczenie, bo to taki zgodny i miły człowiek. Tylko czy ten człowiek będzie lubił i cenił sam siebie? Często jako rodzice i opiekunowie mówimy o tym, że chcemy by nasze dzieci były pewne siebie, znały swoją wartość, rozwijały swoje pasje i realizowały marzenia. By brały odpowiedzialność za siebie i swoje wybory, pozostając jednocześnie empatyczne i uważne na drugiego człowieka. Bardzo życzę wszystkim dzieciom i rodzicom, by tak było. Aby ten scenariusz mógł się realizować nasze dzieci potrzebują doświadczyć i uwierzyć w to, że są ważne, że ich głos jest słyszany, a potrzeby uwzględniane. Jednocześnie potrzebują tez nauczyć się, że potrzeby innych są równie ważne jak ich. Konflikty to nic innego, jak sytuacja, w której dwie strony chcą zadbać o siebie. Każda z tych stron wybiera jakiś sposób (strategię), który w tym momencie nie pasuje drugiej. I tu pojawia się trudność. Zwyczajowo padają oskarżenia, krytyka, żądania, mnóstwo komunikatów „bo ty...” (albo w odmianie „bo ona...” „bo on...”) Jak w naszej początkowej scence. Te komunikaty są jak zasłona dymna, przykrywają sedno i odwracają naszą uwagę od tego, co najistotniejsze. Za tą zasłoną dymną kryją się ważne potrzeby. W przypadku naszych sióstr to decydowanie o swojej własności, szacunek, wpływ, bycie uwzględnioną z jednej strony oraz zabawa, odkrywanie świata, zrozumienie, wsparcie i współpraca z drugiej. Dlaczego nie mówią o tym wprost zamiast krzyczeć, tupać i wyrywać sobie zabawki? Najwidoczniej w tym momencie nie potrafią wyrazić tego inaczej. Na szczęście możemy wpierać nasze dzieci w tych trudnych momemntach, słysząc je, nazywając potrzeby i pokazując, że można znajdować takie rozwiązania, które uwzględnią wszystkich. Bo jak mówi jeden z moich ulubionych cytatów autorstwa Schulz von Thun „To nie konflikt jest problemem, ale to, jak z nim postępujemy" Tych sposobów postępowania z konfliktami i rozwiązywania ich w trosce o wszystkich uczestników jest co najmniej kilka. Jednym z nich są mini mediacje. Czym są i na czy polegają- o tym więcej w kolejnym wpisie.

Tekst: B. Mączkowska