Wielkość problemu zawsze zależy od tego, kogo on dotyczy. Jeżeli nastolatek lub nastolatka przeżywają pierwszy zawód miłosny jest to dla nich trudność ogromnej skali z którym trudno sobie samemu poradzić. Podobnie w przypadku „szturchania” ucznia klasy pierwszej przez powiedzmy ucznia z trzeciej. W skali naszych dorosłych problemów jest to niewiele, jednakże miarą problemu dziecka jest to jak ono do tego problemu podchodzi, a miarą naszej dojrzałości umiejętność empatycznego spojrzenia na problemy dziecka.
Jeżeli dziecko widzi, że interesujemy i przejmujemy się jego problemami tym chętniej nam o tym powie, a co za tym idzie będzie chronione przed wykluczeniem i zapobiegamy jego izolowaniu się, i szukaniu akceptacji w grupach tworzących subkultury młodzieżowe.
Pierwszym elementem utrzymywania relacji z dzieckiem i jego ochroną jest angażowanie młodego człowieka w życie domu. Dzieci wprawdzie często używają argumentu, że mają dużo nauki i zajęć pozalekcyjnych, jednakże nawet wtedy można zaproponować np. w czasie 10 minutowej przerwy umycie naczyń czy wyrzucenie śmieci. Jeżeli nie uda się tego zrobić, no cóż dochodzi do małego lenistwa z jednej i drugiej strony. Ze strony osoby dorosłem mamy brak konsekwencji ze strony osoby młodej jest unikanie pracy nawet drobnej.
Wykluczenie dziecka w grupie rówieśniczej nigdy nie zaczyna się od wielkich deklaracji, obopólnej niechęci czy też jakiejś formy wojny między dziećmi. Każdy konflikt zaczyna się od rzeczy błahych, a nawet przyjemnych, np. poprzez budowanie koalicji dzieci przeciw innemu dziecku, albo prostej złośliwości. Dlatego najlepszym przeciwdziałaniem jest wzajemny szacunek. Tworzy go znajomość siebie nawzajem. Dzieci w klasie i środowisku bawiąc się razem, a w starszym wieku tworząc projekty lub biorąc wspólną odpowiedzialność, zaczynają dbać o siebie i nie pozwalają się krzywdzić. Dziecko które krzywdzi to te, które jest samotne i chce, żeby inni nie mieli lepiej od niego, to próba reakcji, na brak zainteresowania ze strony dorosłych.
Każdy młody człowiek chodzący do szkoły trafił tam między innymi po to, aby nauczyć się funkcjonowania w społeczeństwie. Rolą rodzica i nauczyciela jest wspomagać rozwijanie tych cech. Bardzo istotny jest fakt, że wychowanie odbywa się w domu, rolą szkoły jest wspomaganie tego co wypracował dom. Trudno coś wypracować w sytuacji, kiedy dom jest antywychowawczy i nie stwarza możliwości do spotkania.
Wrażliwość nauczyciela, a przede wszystkim rodzica wynikająca ze znajomości dziecka i wspólnego z nim spędzania czasu jest jedynym sposobem sprawdzenia i odkrycia trudności, które mogą się pojawić. Wadą obserwacji w szkole jest duża ilość dzieci, coraz większa mobilność nauczycieli pomiędzy placówkami szkolnymi i ogromna liczba dokumentów do wypełnienia. To jednakże nie usprawiedliwia braku wrażliwości i wiedzy nauczycieli na temat dzieci. Klasa jest miejscem tworzenia się konfliktu, którego przyczyną bywa wygląd, waga, nie radzenie sobie z przyswajaniem wiedzy, odmienność kulturowa, ubóstwo. O tym wszystkim trzeba w klasie rozmawiać tworząc przestrzeń do dyskusji i jak najlepszego poznania się przez dzieci w klasie.
W dużej mierze relacje, które mamy z małymi dziećmi trzeba stworzyć od nowa, w momencie gdy dzieci dojrzewają i tworzą osobną niezależną jednostkę. Z jednej strony trudno jest doprowadzić do wykluczenia dziecka i spowodowania, żeby rodzic i nauczyciel przestał być autorytetem, z drugiej strony coraz bardziej ryzykowne zachowania młodzieży oraz duża ilość interwencji psychologicznych i psychiatrycznych świadczą o tym, że problemy wykluczenia i samotności młodych ludzi przybierają na sile.
Krystian Sroka
---
Projekt współfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości.