Blog

Słowa mają moc, czyli o tym jak dbać o relacje, a nie racje
Kreowanie rzeczywistości, słowa, które stają się czynem oceną relacją władzą. To wszystko dzieje się podczas lekcji. To wszystko jest rzeczywistością szkolną i codziennością o której na ogół nie myślimy zbyt wiele. Komunikat słowny mimo, że jest najmniejszą częścią pewnej całości, którą nazywamy komunikacją to jedna w rzeczywistości szkolnej jest sumą decydujących momentów, co do których powinniśmy czuć odpowiedzialność. Słowa uczą, słowa krzywdzą, słowa oceniają słowa przytulają i odpychają, słowa budują rzeczywistość i są narzędziem. Jako element komunikatu słowo to tylko kilkanaście procent, pozostałe części to zaangażowanie w to o czym mówimy, nasza mimika i emocje. Nawet to czy chodzimy czy siedzimy ma wpływ na przekaz. Poranna kawa, atmosfera w miejscu pracy…. zdecydowanie też.
Krystian Sroka: "Słowa mają moc, czyli o tym jak dbać o relacje, a nie racje"
Kreowanie rzeczywistości, słowa, które stają się czynem oceną relacją władzą. To wszystko dzieje się podczas lekcji. To wszystko jest rzeczywistością szkolną i codziennością o której na ogół nie myślimy zbyt wiele.
Powrót dziecka do szkoły po pandemii, czyli jaką mamy rzeczywistość
​​​​​​​Powrót dzieci do szkoły trwa… pomimo tego, że fizycznie wróciliśmy już kilka miesięcy temu. Powrót jest procesem. Tak naprawdę dopiero od września zaczynamy zauważać odroczone skutki pandemii i zamknięcia dzieci w domach. Dzieci stały się smutne, wycofane, małomówne i trudniej im o motywacje. Rola rodziców i nauczycieli niewspółmiernie wzrosła, albo stała się bardziej decydująca. Chcemy wychować naszych uczniów na osoby odpowiedzialne, samodzielne i zaradne trzeba na te elementy wychowania bardzo mocno zwrócić uwagę. Nic nie wydarzy się samo. Oprócz wiedzy potrzebna jest też czułość i dostępność rodzica.
 Wykluczenie dziecka w klasie i środowisku rówieśniczym. Jak temu zapobiec?
Oczami osoby dorosłej świat dziecka wydaje się prosty i niewinny, no bo jakie problemy może mieć dziecko, skoro wszystko ma podane „na tacy”. Obiektywnie rzecz biorąc im człowiek starszy tym skala problemów jest większa, bo też z biegiem lat jesteśmy w stanie z większymi problemami się uporać. 20- latek nie poradziłby sobie z kredytem hipotecznym, miałby też trudność z zarządzaniem firmą. To, że młodzież mniej potrafi i ma mniejsze problemy nie oznacza, że są one nieistotne. Ten błąd skali powoduje, że często ignorujemy te tzw. „małe problemy” dzieci i przechodzimy nad nimi do porządku dziennego.
Tego przy trzepaku nie przegadaliśmy!
Współcześni rodzice z nostalgią wspominają lata 80 czy 90, kiedy podwórko i przysłowiowy trzepak były centrum rozwoju kultury i sportu, integracji i edukacji życiowej młodego pokolenia. Na portalach społecznościowych regularnie pojawiają się prześmiewcze mamy, krytykujące dzisiejszą cyfryzację wśród dzieci i młodzieży, porównując ją jednocześnie z cudownymi latami naszej młodości. Kiedyś to było … Wszyscy więcej rozmawiali, spotykali się, dzieci były grzeczniejsze i spędzały czas w gronie rodziny a nie przed komputerem. Wszystko było jakieś lepsze …